Lato, wakacje, zabawa, spokój, żniwa, praca, zapach, radość, rodzina, wieś. To seria skojarzeń jakie przychodzą mi na myśl w momencie gdy wypowiadam słowo Leszczków. To miejsce, gdzie jako młody człowiek spędzałem każde wakacje. To miejsce pachnące suchym sianem, macierzanką i dziurawcem. To miejsce szalonych przygód, wzruszeń, zawodów. To miejsce, które bardzo głęboko zapadło w sercu. To miejsce przemijało przez lata. To miejsce przeminęło na zawsze…
Zdjęcia wykonane przez Agnieszkę Baran, moją żonę, 15 sierpnia 2013roku w Leszczkowie
About the author
Absolwent Informatyki i Ekonometrii na Akademii Ekonomicznej w Krakowie. Ma żonę i trzech synów. Pracuje od lat jako manager w firmie informatycznej. Po jednym z rodzinnych spotkań odkrył w sobie pasję genealogiczną, która owocuje szeroko zakrojonymi badaniami swojej rodziny, ale również osób, które takie badania zlecają. Interesuje się historią i etnografią terenów Sandomierszczyzny. Uwielbia fotografować stare cmentarze starając się poznać ich historię i ją udokumentować. Uczestniczy w genealogicznych forach dyskusyjnych Genealodzy (PL) i genealodzy.pl. Należy do Małopolskiego Towarzystwa Genealogicznego. Sympatyk idei harcerstwa.
- More at
Related